– Postanowione, pojedziecie do cioci Heleny na prowincję na miesiąc czasu, my musimy pozałatwiać sprawy z przeprowadzką, a dla was będzie to z pewnością wspaniała przygoda i się dotlenicie. Ciocia ma ładny dom który jest położony na rozległym terenie, w tym posiada, piękny ogród. – Ma też ogrodnika i kucharkę. Powiedziała mama. Rodzina Wonderswillów była właśnie w trakcie zmiany miejsca zamieszkania, wymieniali mieszkanie na osiedlu na dom pod miastem. Na szczęście dla dzieci oba miejsca dzieliła niedaleka odległość tak więc nie odcinali się zupełnie od swoich kolegów i koleżanek. W sumie to teraz mieli by bliżej do szkoły, mogli dojść w 5 minut na piechotę w porównaniu do mieszkania skąd do szkoły dzieliła ich odległość dwóch przystanków autobusem. Gdy dotarli do cioci i jej posiadłości Magda już miała dreszcze, mama sądziła, że to przeziębienie i szybko przejdzie i nic nie wskazywało ze wywiąże się z tego ospa. Na podróż powrotną było już za późno, postanowiła pozostawić córkę pod czujnym okiem cioci. Ciocia była od strony taty, siostra babci która posiadała szlachecki tytuł i którym się szczyciła.
Gdy Magda leżała rozłożona przez chorobę jej młodszy brat snuł się po okolicy, gonił kury, karmił kozy, przyglądał się ich dojeniu i ogólnie zażywał uroków życia na wsi i eksploracji okolicy. Magda leżała w starym łożu na szczęście bez baldachimu i miała piękne okno trój skrzydłowe z widokiem na przyległy ogród. Szymon bo tak miał na imię młodszy braciszek chorej dziewczynki z rana kręcił się w kuchni i wyprawiał się do ogrodu patrzeć jak ogrodnik zajmuje się roślinami. Jako, że on już przeszedł ospę rok temu mógł odwiedzać siostrę w jej pokoju ale ciocia zabroniła mu ją męczyć zbyt długo. Od przyjazdu minął prawie tydzień, brat usiadł na dużym wewnętrznym parapecie w pokoju użyczonym przez ciocię siostrze i spojrzał przez okno jak miał to zwyczaj robić na początku nic nie dostrzegł ale po chwili uzmysłowił sobie że patrzy na dwa równie szerokie ogrody choć ten drugi jest o wiele większy i jakby zarośnięty. Dziwne nie uzmysławiał sobie tego wcześniej a przecież ten ogród oprócz tego że był tak zielony jak ten który znał był jakby dziko zarośnięty. Nie powiedział o tym od razu siostrze tylko wpierw pochodził po domu i posprawdzał widoki z okien. Tylko przez okno z siostry pokoju widać było ten dziwny ogród. Na następny dzień postanowił zbadać go z poziomu gruntu ale znalazł tylko żywopłot. Pomyślał, że zapyta się ogrodnika o ten zarośnięty ogród, ale ten go tylko zbył i powiedział, że musi jechać do miasta bo wąż do podlewania kwiatów zrobił się dziurawy i musi go wymienić. Szymon postanowił podzielić się swoim spostrzeżeniem z siostrą.
Ale ogrodnika miało nie być w niedzielę i poniedziałek. Ciocia powiedziała, że pracuje u niej tylko pięć dni w tygodniu..(…) – Dziwne z tego okna widać ten duży zaniedbany ogród a z żadnego innego miejsca nie z początku myślałem że to jeden ogród ale po przyjrzeniu się widać oddzielającą je linię żywopłotu i przecież ogród pod domem nie jest tak rozległy! Znalazłem stalowe pręty płotu, nie ma przejścia. A ogrodnik nie chciał nic mówić i się speszył i ulotnił. Siostra była cała przepocona i nie chciała wstawać z łóżka lecz ciekawość wygrała z chorobą. – Rzeczywiście dziwne, gdzieś tu powinna być jaką brama albo furtka, może zarosła? – W takim razie przeczeszę całe ogrodzenie nawet jeśli miałoby mi to zając cały nasz pobyt u cioci Heli. Zacznę jeszcze dziś! – Przecież już prawie 19:00, posiedź ze mną tą godzinę a zabierzesz się za poszukiwania jutro na spokojnie. A i uważaj na kleszcze. -A co to te kleszcze? – To takie małe robaki które wbijają ci się w skórę i pęcznieją od twojej krwi oraz przenoszą groźne choroby. – Obrzydlistwo! Ubiorę flanelową koszulę i czapkę z daszkiem! Rodzeństwo pobawiło się jeszcze godzinę ale siostra była zmęczona i brat poszedł coś jeszcze przekąsić do kuchni i napić się soku. Czytając komiksy do prawie 22, myślał gdzie też może być wejście do tajemniczego ogrodu.
Niestety w niedzielę nie mógł szukać przejścia gdyż do cioci przyjechali goście i musiał spędzić z nimi całe popołudnie. Licząc od poniedziałku cztery dni zajęło mu przeszukanie połowy płotu, akurat w tym czasie ogrodnik wziął sobie zaległy pięciu dniowy urlop. Szymon składał codziennie sprawozdania z poszukiwań chorej siostrze. Postanowili wspólnie nazwać go “tajemniczym ogrodem” i na razie nie pytać się cioci o to miejsce gdyż jeszcze bym im zakazała chodzić w jego pobliżu a tym bardziej szukać wejścia, była bardzo konserwatywna. Wiedział, że jeszcze trochę i siostra wyzdrowieje i razem być może odkryją tajemnice ukrytego ogrodu. W piątek odniósł sukces, jeden z prętów był mocno zardzewiały i po kopniaku ustąpił przy okazji zrobił sobie długą ranę, zadrapała go róża która nie wiedzieć czemu akurat tu wyrosła po drugiej stronie.. Pomyślał: – Gdyby odgarnąć krzaki? Chyba jednak potrzebuję rękawic, nożyc lub sekatora i porządnych spodni. Nie chcę się cały poharatać o kolce.
Wyruszył z dobrą nowiną do siostry była akurat pora kolacji, Magda o mało a się nie zachłysnęła ciepłym mlekiem z miodem jak usłyszała o sukcesie brata. ciocia była tak miła, że przynosiła jej do pokoju jedzenie przez czas choroby. – Zaczekaj jeszcze choć jeden dzień, słyszałam rozmowę z doktorem i powinnam być zupełnie zdrowa do niedzieli. – Ale to jeszcze całe 24 godziny zanudzę się w tą niedzielę, umrę z ciekawości! – Tyle chyba możesz zrobić, ewentualnie przytnij tylko te kolce i zobacz czy da się przecisnąć, ale bez mnie nie waż się ruszyć zwiedzać tajemniczy ogród! Siostra potrafiła być stanowcza jeśli chciała ale jej brat był równie ciekawski…
Leave a Reply