Słońce było w zenicie, temperatura normalna na tą porę roku +52 Celsjusza, siedzieliśmy w chatce Chopina zrobionej z kamienia. Serfer wolał mieszkać w “nowej” konstrukcji niż zamieszkiwać podreperowane struktury z XXII wieku. Chatka była nawet spora jak na jedną osobę i było w niej nie za gorąco, bynajmniej nie tak jak na dworze no i był cień. Byłem tu ja Dino, i często dręczyłem Chopina pytaniami. – Sorki że pytam o to, wiem że nie lubisz nikomu o tym mówić ale chyba mi możesz opowiedzieć tą historię jak straciłeś dawnego partnera w interesach i trochę o tej wirtualnej sieci i dlaczego jest taka zła? – Musisz teraz o to pytać? Nie może to zaczekać np do jutra? – Wiesz w końcu znamy się już od roku i wspólnie robimy wypady do sieci S.I., chyba możesz się tym ze mną podzielić?
– Ok, widzę że nie dasz dziś za wygraną, może rzeczywiście czas na opowieść… Więc to było dwa lata temu, wybraliśmy się z Marko jak zwykle wykraść dane z sieci neuronowej za spalonym lasem. Marko rozstawiał wabie a ja się wpiąłem w sieć S.I., miałem wykraść wszystkie techniki zdobywania wody wraz z geologią terenu od A do Z. Wtedy był deficyt a lato jeszcze gorętsze niż teraz. Nasze zwierzęta zdychały z pragnienia. Wpiąłem się od razu nie czekając na Marko a gdy partner, mój były partner kończył obstawiać perymetr znad południa na anygrawie przyjechali dwaj łupieżcy, słyszałem huk strzałów ale już byłem głęboko w sieci neuronowej a S.I. wyciągnęło znaczone karty.
Nie wiem czy udało mu się postrzelić jednego z łupieżców ale on sam dostał śmiertelną ranę a S.I. mnie już miała w garści, myślę, że wiedziała o zbliżających się bandytach dzięki satelicie i dlatego tak szybko zadziałała. Chciałem się wypiąć ale odłączyła mi ręce od mózgu a Marko… cóż wykrwawił się na śmierć. Spędziłem w wirtualu 12 godzin tak usłyszałem gdy mnie odłączali a mnie się zdawało że siedziałem tam miesiąc…
Co też S.I. potrafi zrobić z ludzkim umysłem, powiem tylko miałem wszystko czego zapragnąłem, pływałem w basenie pełnym słodkiej wody, jadłem mięso jakiegoś dzikiego ptactwa i pełno soczystych owoców, takich dobrych rzeczy nigdy nie jadłem a w dodatku kochałem się z dziewczyną moich marzeń, dzień w dzień po kilka godzin. Na dworze była zima gdyż widziałem śnieg, pełno białego puchu, lepiłem bałwana i jadłem śnieg a później lody jagodowe i miętowe. Odłączyli mnie o dziewiątej trzy godziny przed patelnią, słońce już dopiekało, płakałem aby mnie podłączyli na nowo nie zważałem, że mogę umrzeć siedząc na słońcu na odsłoniętym terenie.
Nawet nie zrobiła na mnie wrażenia wiadomość o śmierci partnera, chciałem wrócić do neuralnej, szarpałem się i wyłem z tęsknoty za moją wirtualną dziewczyną czułem, że chcą mi ją odebrać.
I właśnie dlatego nie lubię surfować, S.I. potrafi omamić największego twardziela. Podejmuję się małych misji które są wyceniane na maksimum 9.000 KB danych peer-to-brain. Profesor mówi, że S.I. ograniczyło nam limit przesyłanych w czasie abyśmy nie byli mądrzejsi, aktualnie wynosi 15 KB/s z tym że wirtuala nie obowiązuje te ograniczenie. Profesor słyszał że S.I. ściąga i analizuje wszystkie dane z mózgu i wie o nas wszystko. Gdybyśmy chcieli wojny z artificial to byśmy byli na straconej pozycji…
Widziałem w metropolii e-ćpunów wydających wszystek grosz za 10 minut w wirtualu i pracujących po to aby tylko tam wejść, kobiety sprzedające swoje dzieci, donosicieli, dziwki – wirtual to bagno a S.I. pragnie naszej duszy i śmierci. Dino ja tylko surfuję dla dobra społeczności aby nasi ludzie przetrwali, taka słona wymiana i naprawdę nie polecam Ci sieci neurolalnej, omijaj ją szerokim łukiem.
END
Leave a Reply