Opowiem Ci, jak to jest wstawać o 7:30 rano i przeglądać Blogi, wychodzić z psem na post PRL-owskie osiedle dzień w dzień od zawsze po zawsze. Widzisz chodnik popluty, pokrzywiony, nagryziony zębem czasu na tle pochmurnego nieba. Spacerujesz tą samą trasą od zarania jestestwa, zmieniając tylko warianty tak jak zmieniają się kule w lotto, a w sumie nie ma znaczenia który to numer bo wszystkie są okrągłe, coś jak jak twoje otoczenie i twoja trasa.
Myślisz sobie utknąłeś w tym bagnie, jak Yans z komiksu, jesteś więźniem własnego umysłu. Czy wiesz że po przebyciu intensywnym krokiem odpowiedniej trasy wydzielają się w twoim mózgu endorfiny czyli takie same substancje jak po zażyciu koki? Tego drugiego nie próbowałeś ani nie chcesz spróbować, lecz chcesz opanować nazwy wszystkich ulic swego osiedla do perfekcji, a pies matki twojej byłej osiedlowej sympatii wabi się Koka.
Kolejny ranek. Koronawirus zbiera żniwo, kupujesz online żelazny zapas na pandemię zupełnie jak podczas zimnej wojny na wojnę atomową. Czy wiesz że panowie z maseczkami na ryju po drugiej stronie globu siedzą uwięzieni w mieście duchów, strefie X i umierają po trochu, walcząc na noże o papier toaletowy? Wciągasz ten smog z pobliskich domów od tych którym lepiej się wiedzie i myślisz jak oni mogą tak zatruwać twoje powietrze?
Pod blokiem szpaler samochodów, dziadek, matka, wnuczek każdy ma brykę i po maleńku cie uśmierca a w dodatku ten sąsiad który pali pety na twojej klatce schodowej pomimo wywieszonego zakazu dodaje swoje trzy grosze. Tak masz dość tego syfu i już byś wolał aby na łąkach przed blokiem pasły się krowy i robiły te swoje placki w których przynajmniej od biedy mógłbyś ogrzać stopy.
Widzisz te same okna i te same twarze od poniedziałku do niedzieli. Idziesz dalej w poszukiwaniu miłości swego życia, niestety wszystkie wybranki cie olały. Tak jesteś inny, w niektórych rzeczach lepszy a w innych kaleka. Pani sąsiadka mówi, że wyglądasz jak przecinek a ty tymczasem za nic nie możesz zbić swojej wagi i z żalu zajadasz się tłusto czwartkowymi pączkami.
Marzy ci się tłusta pupa z nice face, taka 17 a tylko za tobą chodzi ta napalona siedemdziesięciolatka i szczerbata Magda. Pięć lat ci zleciało w hard wirtualu, nauka JS idzie opornie a kasy jak nie było tak nie ma i żyjesz tylko dzięki mamie. Martwisz się o katastrofę klimatyczną a w tv zapowiadają wiatr z deszczem zamiast śniegu, a na wiosnę suszę i tornado.
W sumie zostali ci tylko wirtualni kumple, blog i wirtualne porno ale pomarzyć możesz, bo jak mawiała sąsiadka która w zeszłym roku odeszła na glejaka, pomarzyć zawsze można.
Leave a Reply to MonieK Cancel reply