A więc powiem tak, dostałem 100 PLN pod choinkę i postanowiłem za to kupić książki – no a co myśleliście innego? 😛 W sumie wydałem na te pozycje 88 zł i jeszcze musiałem zapłacić za przesyłkę oraz dałem napiwek kurierowi. Zapraszam!
Wybaczcie za słabe doświetlenie zdjęcia, już naświetliłem jak mogłem heh. Tak mogłem użyć lampy – nie wiedziałem, że taki ciemny ten aparat…

Nie daj się wkręcać szarlatanom – ważna dla mnie pozycja w dobie pandemii gdyż wyjaśniona jest w niej tematyka szczepień. Książka powstała przy udziale aż trójki doktorów i to nie pierwszych Januszy z przychodni 😉 Tak już kończę czytać rozdział na temat szczepień – książka rozwiała moje wątpliwości co do szczepienia siebie i Mamy.
Jak jeść, by nie tyć i nie chorować – tytuł mówi sam za siebie, nic dodać nic ująć. Pozycja obowiązkowa!
Insulinooporność, rewolucyjny plan leczenia – może nie mam tej choroby choć z pewnością jestem w grupie ryzyka gdyż mam otyłość brzuszną. Warto się zapoznać!
Tak więc Book Haul medyczny, czyli to co lubię! Kolejny planuję w lutym – pod koniec miesiąca. Trzymajcie kciuki abym wytrwał! Lekko na pewno nie będzie!
Notabene kolega wpadł na pomysł aby chodzić do antykwariatu po książki, mówi zrobi sobie spacer i dostanie za okazyjną cenę. Tak jego nie kusi nawet Legimi i może to i dobrze! W końcu papierowe książki najlepiej smakują ;D. Może i ja bym się z nim przeszedł do tej mini świątyni książek? Po szczepieniu pomyślę, bynajmniej się rozejrzę!
Choć powiem Wam, że Legimi kusi plus eInk. Ale to wydatek 600 zł za urządzenie i 400 zł rocznie. Ale póki co książek mam w nadmiarze a i co jakiś czas kupuje nowe ciekawe tytuły! 😀
END
Leave a Reply