Wiking klęczał w lesie pod brzozą, jakby oddawał jej cześć. Na drzewie widniały złote ślady dłoni. Przytulił do drzewa policzek jakby się z nim żegnał a następnie wstał, sięgnął po topór i uderzył, raz, drugi i trzeci. Za czwartym razem wziął głęboki wdech i z donośnym rykiem ściął brzozę.
Gdy drzewo leżało ścięte, wojownik stał zamyślony a w jego umyśle rozbrzmiewał jakiś anielski kobiecy głos… Z zamyślenia wyrwał go głos młodzieńca któremu bardziej było do dziecka. – Znalazłem! – To był jego pierworodny. Udali się razem do łodzi, Kratos bo tak się zwał ów wojownik przytaszczył ze sobą ścięty pień.
Wrzucił go do wody, wcześniej wbijając hak z liną której drugi koniec przywiązywał do łodzi syn. – Chłopcze wystarczy – wiking zakomunikował. Odpłynęli wspólnie i skierowali się w dół rzeki. Pierworodny zapytał. – Ojcze? Czy coś się zmieniło, las wydaje się inny? A ojciec odpowiedział. – Tak zmienił się chłopcze. Nie myśl o tym za dużo.
Po krótkiej podróży przybili do mostku. Kratos wyciągnął z wody ścięte drzewo, przerzucił je sobie przez ramię i razem pomaszerowali w głąb lasu w kierunku domu. Wiking rzucił pień przed domem, leżało już tam kilka takich ściętych drzew. – To już wszystko – powiedział do syna.
Chłopak pobiegł pod chatę i stanął przed drzwiami, ciężko zaczerpnął powietrza i ostrożnie wszedł do chaty. Z przedsionka wziął płonącą świecę i skierował się w głąb domostwa. Na środku pomieszczenia stał stół a na nim świece oraz leżało ciało młodej kobiety zawinięte w uroczysty pogrzebowy materiał. To była jego matka.
Zapalił wokół niej świece i zaczął inkantować modlitwę. – Oto widzę matkę swoją. Oto widzę ojca swego. Oto oni mnie wzywają. Oto oni mnie wzywają.
Koniec wstępu – c.d.n.
Opowiadanie na podstawie gry God of War na Playstation 5 którego gameplay udostępnił Yoji720 na YouTube.
Leave a Reply