Pamiętacie książkę wydaną w 2021 i napisaną przez ekscentryka-miliardera Bill-a Gates-a “Jak ocalić świat od katastrofy klimatycznej. Rozwiązania, które już mamy, zmiany, jakich potrzebujemy”? Powiem szczerze, nie czytałem gdyż koncentrowałem się na swoim zdrowiu i zdrowiu rodziny ale sądzę że dla naszego regionu czyli Unii Europejskiej książka źródło do przemian.
I tak teraz mamy tzw. “Ekogolizm”, przez niektórych okrzyknięte jako nowa Religia Europy a wkrótce i Świata. Jak się nie mylę (gdzieś obiło się o uszy), coraz więcej państw przystępuje do tego “wyznania”.
Pisałem jakiś czas temu o “Rajskim Kurorcie Europie”, gdzie szumi las, płynie czysta woda w strumyku i śpiewają ptaki. No tak będziemy mieli siódmy (czy ósmy hmm?) stopień zasilania w tą zimę. Podobno u naszych sąsiadów ma brakować prądu nawet tygodniami a nawet innych form energii – bynajmniej w Polsce brakuje węgla i może nas to nie ominąć. No tak mniej zużyjemy, pochodzimy na piechotę, odchudzimy się i będziemy szczuplejsi i zdrowsi – Ołłł Yeah!
Tak nie mam nic przeciwko odchudzaniu i zdrowemu odżywaniu, chciałbym schudnąć i pozbyć się chorób ale już mi się nie widzi pójść do sklepu i dostać tylko kiszoną kapustę i ocet – choć nie wiem czy przy tym wzroście cen a kulejących podwyżkach świadczeń nas to nie czeka? Powiem bez ogródek, kiedyś potrafiliśmy zaoszczędzić z Mamy emerytury a teraz i brakuje dodatkowo mojej renty. Dobrze, że stopy procentowe poszły w górę!
Ale ja nie o tym. Tak mogliście się przekonać czytając/ słuchając wiadomości, że aby wyjść na przeciw zmianą klimatycznym trzeba zmienić porządek gospodarczy – pewnie o tym jest książka Bill-a Gatres-a.
Mięso:
A tu mamy inną książkę, taką z 2018, Shapiro Paul-a której też nie czytałem i która traktuje o sztucznej hodowli mięsa – w laboratoriach z żywych próbek odzwierzęcych. Jakiś czas temu naukowcy zjedli Hamburgera z tego mięsa i dało się go zjeść. Książka o dużo mówiącym tytule “Czyste mięso. Jak hodowla mięsa bez zwierząt zrewolucjonizuje twój obiad i cały świat”, co ona niesie za sobą? Jakie przesłanie i jakie konsekwencje?
Ostrzegam są to moje czyste spekulacje – tak nawet jednej kartki tej książki nie przeczytałem, pewnie powinienem ale… mam tyle innych spraw na głowie a ostatnio moja wydolność spadła do 0 – 20 stron dziennie. To przez naukę angielskiego i wyzwanie 100 dni kodowania w Python.
Powiem tak, jest to przełomowe odkrycie dla nie tylko przemysłu spożywczego ale sądzę, że i dla medycyny – po mięsie, ścięgna, żyły, krew, szpik i kości? I możliwość odbudowania/ uleczenia każdej tkanki w ludzkim ciele bądź naszego pupila?
Co do przemysłu to jestem za! W końcu skończy się rzeź biednych kurek, świnek, krówek i nawet koni i gdzieniegdzie psów i innych stworzeń – a i może nie będzie połowu ryb i skorupiaków?
Ale mam pytania np.: co z jajkami i co z mlekiem i tu o ile myślę, że mleko jeszcze jako tako można sztucznie stworzyć/wyhodować (tak sobie wyobrażam) o tyle jajko to już wyższa szkoła jazdy ale z pewnością możliwa po dalszym rozwoju technologicznym.
Co z tego wyniknie dla nas i dla gospodarki? A więc najpierw pewnie wejdą obostrzenia o zmniejszenie spożycia mięsa i poparcie dla głośnych grup tzw “zielonych” i po prostu ceny mięsa wzrosną i będzie go mniej, tak że gdy jadłeś mięso 2x dziennie zjesz hmm raz w tygodniu?
Tak na początku produkcja sztucznego mięsa będzie mało wydolna i będą braki a akcje przemysłu mięsnego mogą pójść do góry – szczególnie dużych graczy. Znając rządy wprowadzą obostrzenia i będą tzw chude lata – czy to źle? Wręcz przeciwnie – ludzie będą zdrowsi no chyba, że zapchają się cukrem?
Wiem, że gdy udamawialiśmy jakieś zwierzę to często/zawsze łapaliśmy jakąś pandemię która nas trzebiła niemiłosiernie i dalej występują choroby jak np sławetna ptasia grypa lub inne czarne dżumy… Pamiętacie tą chorobę od wielbłądów? Nie jestem pewny jak się nazywała ale na szczęście się nie rozniosła a bynajmniej nie w Europie.
Tak więc będziemy mieli kilka kłopotów z głowy:
- nie, męczeniu zwierząt
- równowaga ekologiczna mórz i oceanów
- zmniejszone ryzyko pandemii wśród ludzi/ zwierząt
- lepsze zdrowie
- szczupła sylwetka na warzywkach i owocach
- mniejsza degradacja środowiska naturalnego
- mniej gazów cieplarnianych (a co z bąkami ludzi?)
Ale też problemy:
- niedobór mięsnych produktów
- niebotyczne ceny mięsa i wyrobów
- utrzymanie mięsożernych pójdzie do góry np.: psów/kotów
- trzebienie dzikich zwierząt dla smakoszy – czarny rynek
- dzika hodowla zwierząt – bez badań
Tak smakosze będą chcieli jeść wykwintne mięso i żywe mięso dalej a nawet więcej (większe zapotrzebowanie na czarnym rynku), przez co może to się przyczynić do wyginięcia niektórych lądowych i morskich gatunków – już widzę te uciekające zebry, słonie, wielkie koty, żółwie, foki, morsy, niedźwiedzie i orki …
Poza tym może zaistnieć hodowla pokątna, tu gospodarz lub nawet działkowiec będzie miał 10 kurek tudzież świnkę i będzie na nich bił biznes – bez badań bez szczepień itp.
Kryzys:
Nie wiem co zrobić z tym kryzysem, muszę chyba jeszcze bardziej kontrolować wydatki na żywność (czy to możliwe?) i zaoszczędzić kasę na ten przewidywany zjazd na giełdzie – tak będzie trzeba kupić akcje McDonald-a albo inne podroby (jeśli będzie dało się coś uzbierać…)!
c.d.n.
Leave a Reply